ferie zimowe w Grecji:)

0 Komentarzyciekawe projekty, prywatne, za granicą
Nie planowałam żadnego wyjazdy w styczniu ale gdy pojawiły się odpowiednie ceny i bezpośrednie loty do Salonik , długo się nie zastanawiałam. Jeden telefon do Amandy z pytaniem czy leci, następnie wiadomość na facebooku do Marii z zapytaniem czy nas zechce, po dwóch godzinach przelew zrobiony i informacja , że rezerwacja dokonana. Gdy nieco otrzeźwiałam i zaczęłam myśleć bardziej przyziemnie okazało się, że termin wylotu przypada idealnie na ferie zimowe. Po raz kolejny bez zastanowienia domówiłam bilet dla mojej Alicji. To nasz pierwszy BABSKI WYPAD i liczę na to , że nie ostatni.
Kilka dni przed wyjazdem okazało się, że w Grecji to wcale nie ma wiosny, tam zima taka sama jak i u nas z tą różnicą , że ( na szczęście) zamiast -14 miałyśmy między -3 a 0 stopni.
Pierwsze przygody zaczęły się już przy lotnisku - wypożyczalnie samochodów mają różne zasady i warunki( radzę zawsze dobrze się wczytać i zrozumieć aby uniknąć chwil grozy) .
Maria i Άγγελος przyjęli nas z otwartymi ramionami. Zapytacie skąd się znamy? Opowiem.
Jakiś czas temu jastrzębska firma Blueform szukała chętnych do wziecia udziału w projekcie międzynarodowym o tematyce fotograficznej. Zgłosiłam się i dzięki temu mogłam przeżyć coś nowego i inspirującego. W projekcie brały udział takie kraje jak Niemcy, Turcja oraz Grecja i tę właśnie Grecję tak sobie ukochałam.
O samym wyjeździe nie będę się rozpisywać bo to zobaczycie na zdjęciach jednak nadmienię jedną rzecz. Naszym celem były Meteory. Wybaczcie jakość zdjęć z tamtego miejsca.... nie naładowałam baterii i musiałam skorzystać z telefonu:(
Warto dodać , że Alicja stała się naszym kronikarzem. Jej zadaniem było zapisywanie naszych przygód i spostrzeżeń , a oto przykład:

"24 stycznia 2017. Aluśke, Naciusię i Amandzię obudził głos Marii. Alutek i Naciusia nie wiedziały o czym nawija ale domyśliły się , że chodzi o pobudkę. Naciusia poszła do łazienki załatwiać swoje sprawy za to Alutek i Amandzia leżały sobie w najlepsze - ciocia naprawdę jest uzależniona od telefonu- zauważyła bardzo spostrzegawcza Alutka po tym, jak po raz kolejny Amandzia, sięgnęła po telefon.Luksus przerwała Maria.
Po tym jak wszyscy się ubrali i ustalili plan działania...Alutek, Amandzia, Naciusia i Marisia jechały samochodem nad wodospad. Rozmawiają, Alutek coś tam pisze a Marisia jest nawigacją : W prawo, w lewo, prosto! Pięknie uczy się polskiego a potem uczy Alutka i Naciusię jak się to wymawia po grecku. Na daremno, bo i tak nic nie zapamiętały.
Naciusia się dzisiaj nie wyspała, potwierdza to sytuacja, która się wydarzyła chwilę potem - ej, gdzie my w ogóle jedziemy???- spytała i rozejrzała się zdezorientowana. Wszyscy się zaśmiali łącznie z Marisią, kiedy Amandzia wytłumaczyła jej to po grecku.
Wszyscy którzy znają Natalkę wiedzą dwie rzeczy : można się przy niej pośmiać oraz , że zna ona język polski i angielski, ale to drugie to nie całkiem.
-Maria! you nas zawieź!! - powiedziała Naciusia , myśląc o tym, jak się dostać do muzeum, do którego chciała się dostać. Ty słowom odpowiedział śmiech.
Zanim dziewczyny zdążyły znowu powiedzieć coś głupiego dotarły na miejsce. Wodospad Edessa. Kilkadziesiąt minut później.
Wszystkie zaczęły wracać do samochodu. Amandzia zrobiła kilkadziesiąt selfie z Alutkiem , sam Alutek trochę się powygłupiał i zainteresował językiem greckim. Naciusia porobiła zdjęcia  swoim aparatem( kolejne info dla niewtajemniczonych, Naciusia jest fotografem ) , Marisia też trochę zdjęć zrobiła.
Podczas tej małej wycieczki nikogo nie opuszczał dobry humor. Ostatni raz przeszły obok wodospadu i znalazły się w aucie. Brum-brum i samochód zaczął jechać. Nacia jak zwykle kierowniczyła. A że kierowniczył fotograf...Dream Team z Marisią zatrzymał się już trzeci raz.W tym czasie Naciusia robiła zdjęcia prawie niewidocznym górom. I znów to samo. Nacia wchodzi, jedzie, zatrzymuje się, Alutek się denerwuje, ponieważ chce już wracać.Amandzia wychodzi z auta i mówi: - patrz!!! te góry , których ne widać!!!!- ktoś tu chyba przedawkował leki na kolor włosów. "
To niewielki skrót dzieła , które stworzyła moja wspaniała dziesięciolatka:)

Maria i Άγγελος - najbardziej na świecie pragnę podziękować właśnie Wam i Waszym dzieciakom. Czas spędzony u Was i z Wami uważam za bezcenny! Dziękuję za cudne przyjęcie , za uśmiech, żarty oraz cierpliwość w porozumieniu się ze mną;) Dziękujemy za to, że przez kilka dni czułyśmy, ze jesteśmy częścią Waszej rodziny. Kiedy przeglądam te zdjecia to mam wrażenie, że przed chwilą wróciłyśmy , że to wczoraj jadłyśmy fakies a tata z mamą robił " zabawkę" z serwetki;) (hihi) Kochamy i tęsknimy! mam nadzieję, że zobaczymy się wkrótce!
                                                                                                                         ***


I didn't plan and trips in january, but when I saw an amazing offer for direct flight to Saloniki, I did not think long and jump on them.
One phone call to Amanda with a question if she's going , then a message on Facebook to Maria with a question if we can stay at her place, and 2 hours later I made the payment and completed the reservation. When all the emotions disappeared and I came down to earth , I realized that the dates we chose were right in the middle of the kids' winter break. Right away I added Alicia to the reservation. It was our first girls trip and I hope not the last one.Few days before departure we realized that it's not "spring" weather in Greece as we thought. It was actually quite a cold winter but not -14 as in Poland but only-3 to 0 C.
First surprise happened at the airport after arrival - the car rental companies have got a lot of different rules and regulations ( I advice you to always read the terms before you get yourself in hot water with rental company )
Maria and Άγγελος received us with open arms. You are probably wondering how we know each other, let me explain : few months ago a Jastrzebie based company - Blueform was looking for people interested in international photography exchange. I took part in it and I had the pleasure to be part of something interesting and exciting. People from Germany, Turkey and Greece took part in this program, but it's Greece that stole my heart.
I'm not going to write a lot about the trip, because you will see it all on the photos but I need to mention one thing : our destination were Metheores. Forgive me the bad quality photos from that place. I forgot to charge my camera battery and had to use my phone to take the photos. 
Maria and Άγγελος - I would like to thank you the most ... and your kids. The time we spent with you I'll cherish forever. Thank you for the warm welcome, laughs , humor and patience in communicating with me.  Thank you that you made us feel like a part of your family for few days. When I look at the photos I have a feeling like we just got back and it yesterday we ate fakies and dad and mom were making toys from napkins.  We love you , we miss you, I hope we see each other soon and now without further ado ...