Norwegia - wielka przygoda po-ślubna z Karoliną i Karolem
0 Komentarzyplener ślubny, za granicą
Pomysł z plenerem w Norwegii "urodził się" podczas przygotowań w dniu ślubu, kiedy usłyszałam, że Karol ma brata niedaleko Oslo. Jeszcze tego samego dnia w trakcie wesela Karolina potwierdziła, że pomysł jest do zrobienia. I tak oto wyruszyliśmy pod koniec września do kraju, który zawsze marzyłam zobaczyć. Jeszcze w dzień przylotu wyruszyliśmy ponad 500 km w stronę Bergen. Nie wyobrażałam sobie zrobić innych zdjęć ślubnych niż na fiordach, z którymi Norwegia się kojarzy...Podróż była ciężka. Wyjechaliśmy o 16.00- dotarliśmy na miejsce o 4.00 nad ranem. w górę wyruszyliśmy już ok 6.00-7.00. Płynęliśmy po drodze przynajmniej 3-ma promami:) Okazało się, że zaszła niewielka pomyłka w interpretacji pewnego tekstu i okazało się, że nie szliśmy 2 km w górę a 2 h - jakieś 6 km w jedną stronę. Kompletnie nie przygotowani na ilość czasu jakiej będziemy na to potrzebować, bez odpowiedniej ilości wody i jedzenia w torbie. Jeszcze w trakcie okazało się, że Karolina ma lęk wysokości, o którym nie mówiła mi wcześniej. Zeszliśmy na dół ok 14.00 i o 16.00 wracaliśmy z powrotem. W ten sposób minęło kolejne 12 h w samochodzie, który zaczął cały dymić i śmierdzieć w środku...Przygoda za przygodą. Trzeba dodać, że cierpliwie trwał przy nas Maciek- brat Karola:) To wszystko to tylko opowieść w bardzo dużym skrócie. Jedno jest pewne. W tym roku wchodzimy na Kjerag!