Asię i Jarka poznaliście kilka wpisów wcześniej. Bez wątpienia jest to para , która wzbudziła u mnie ogromnie dużo emocji . Przyzwyczajona do tego, że to raczej narzeczona szuka i wybiera fotografa , albumy i miejsce plenerowe, a narzeczony po prostu zgadza się na wszystko, naprawdę byłam bardzo zaskoczona, gdy tu okazało się być wszystko na odwrót. Już miesiąc przed plenerem Jarek pytał gdzie jedziemy i od tej pory czynił to bardzo, bardzo często podsyłając mi wciąż to nowe pomysły . Tydzień przed ślubem praktycznie nie rozstawaliśmy się na Facebooku, a kiedy przyszedł dzień pleneru mocno pobudzonemu , usta -jak to mówią- nie zamykały się. Naprawdę miło się na to wszystko patrzyło i słuchało!
Dla przypomnienia poprzedni wpis TU