MARTA I MARCIN - Tychy, Bojszowy
0 Komentarzyreportaż ślubny, zdjęcia ślubne
Nastąpił moment, gdy poraz któryś żałuję, że zaraz po powrocie z wesela nie zrobiłam notatek na temat dnia , który spędziłam z Parą Młodą i ich gośćmi. Już dawno powinnam tak robić, bo tylko wtedy emocje są świeże i pisać o wrażeniach można bez końca.
Po tak długim czasie od wesela pozostaje mi tylko napisać, że Marta i Marcin to Szaleńcy. Ich Goście niewiele się od nich różnią:)
Dzieć ślubu był dla mnie niezwykle emocjonujący pod różnymi wzgledami. Sami swoi- od pierwszego wejrzenia (wiecie co to znaczy, prawda? ), masa pozytywnych uczuć, łez oraz szczerego śmiechu powodującego ból brzucha .
Zobaczcie sami jak współpracuje się z fantastyczną ekipą:)
Po tak długim czasie od wesela pozostaje mi tylko napisać, że Marta i Marcin to Szaleńcy. Ich Goście niewiele się od nich różnią:)
Dzieć ślubu był dla mnie niezwykle emocjonujący pod różnymi wzgledami. Sami swoi- od pierwszego wejrzenia (wiecie co to znaczy, prawda? ), masa pozytywnych uczuć, łez oraz szczerego śmiechu powodującego ból brzucha .
Zobaczcie sami jak współpracuje się z fantastyczną ekipą:)