Bitwa na głosy-16.04.2011 Warszawa-program na żywo

0 Komentarzyinne, ciekawe projekty
Kiedy Marcin Zmorzyński, mój kuzyn, dostał się do grupy Halinki Mlynkovej, nie spodziewałam się, że uda mi się być obecną na ich próbie. To było fantastyczne przeżycie. Tak samo zajebistym dniem okazał się dzień, który spędziłam z grupą Piotra Kupichy. Prawdą jest, że jak człowiekowi da się palec to będzie chciał całą rękę, te próby to już było dla mnie mało, chciałam czegoś więcej i udało się. Tydzień temu fotografowałam "Bitwę na głosy" na żywo. Zdążyłyśmy z Agnieszką (Adamczyk-gościówą od make-upu) akurat dojechać na próbę zespołu Piotra. Tych prób było tysiące, najpierw bez stylizacji, później ze stylizacją, potem generalna...wciąż próby i próby. Podziwiam naprawdę całą ekipę, nie wiedziałam, nie przypuszczałam, że to jest taka ciężka praca. Co dziwne, zaskakujące? to, że jadąc tego dnia na program nie wiedziałam, że Marcin akurat dziś będzie miał możliwość pokazania na co go stać. Kiedy dochodziłyśmy akurat do miejsca nagrywania programu usłyszałam jego głos i poczułam ciary. A kiedy zobaczyłam i usłyszałam go przy Afromentalu wzruszyłam się a wszystkie włosy dęba mi stanęły...noooo... prawie wszystkie:) Dał czadu, wykorzystał swoje 5 minut w pełni. Jestem z niego dumna! Czułam się jak ryba w wodzie. Ta atmosfera, Ci ludzie. Ciągle coś się działo, ktoś gdzieś się śpieszy, ten się maluje, tamten się czesze, ta akurat się przebiera, tamci poszli coś zjeść a tamten z kolei wyskoczył na szybką fajeczkę. Wszyscy uśmiechnięci, mimo tylu godzin pracy, (wcale nie od rana, ale od czwartku, bo na próby wszyscy się zjeżdżają zawsze już w czwartek)pełni energii, nabuzowani super pozytywną energią. To się udziela. Nie ma żadnego dystansu, wszyscy otwarci, wyluzowani. Ciekawym doświadczeniem jest również samo mijanie się z ludźmi których znam tylko z ekranu. Np taki Hubert Urbański, wydawałoby się że sztywny, nic bardziej mylnego!!! Dawno się tak nie uśmiałam patrząc jak wygłupia się, momentami zupełnie tak jakbym widziała Jasia Fasolę na żywo. Poczucie humoru, teksty, to jak się wyrażał - śmiałam się do łez. Aż dziw że się nie posikałam ze śmiechu, choć było całkiem blisko:) Występy które wywarły na mnie największe wrażenie znajdziecie TU i TU   Przywiozłam do domu masę materiału. Ciężko było mi wybrać i ograniczyłam się do 322 gotowych obrobionych plików. Tu pokażę niewiele ponad 100. Te najlepsze z emocjami oczywiście znajdziecie na końcu, robione podczas podawania wyników. Tu i teraz chciałabym szczególnie podziękować Agnieszce, Piotrowi a w szczególności Darkowi, za życzliwość , za to że mogłam być obecna akurat tego dnia w tym miejscu, za to, że miała z kim zalać robaka:) Za zajebiaszcze, niezapomniane dwa dni. Ludzie!!!! już dziś, za pół godziny kolejny program na żywo!!! Bierzcie w łapki komoreczki i wysyłajcie smsy!!! Grupa która zbierze ich najwięcej ma gwarantowane wejście do finału!!! A teraz zapraszam na zdjęcia:)