Nikita & Mo - 16.01.2014- CYPR

Wypad na Cypr wypadł nagle kilka tygodni przed uroczystością. Nikita planowała nietuzinkowy ślub już od dawna, mówiła mi o swoich pomysłach kilka miesięcy wcześniej a ja już zacierałam rączki jak to mówią, bo wiedziałam, że to będzie ogromne przeżycie:) Nikitę znam od szkoły podstawowej, siedziałyśmy razem w ławce- najlepsze przyjaciółki, w liceum trochę nasze drogi się rozeszły , po czym znowu spotkałyśmy się po jakichś 10 latach i mimo, że Nikita odnalazła się ostatecznie w Emiratach Arabskich i od kilku lat tam właśnie mieszka, to udaje nam się podtrzymać kontakt dzięki między innymi Facebookowi. Nikita z Mo przyjeżdżają do Polski raz w roku ale zawsze się widzimy choćby na przysłowiowej kawie. Ślub na Cyprze mnie nie zaskoczył w ogóle :) nawet to, że Młodzi nie przewidywali żadnych innych gości na swojej uroczystości. Selekcjonując materiał i wspominając sobie ten czas spędzony z Przyjaciółmi w tak uroczym miejscu uświadomiłam sobie, że to niecodzienna sytuacja...spotkać się z dala od domu, być fotografem na tym ślubem, ale przede wszystkim być świadkiem, to niesamowite wrażenie biorąc pod uwagę te wszystkie lata które spędziłyśmy kiedyś nierozłączne.... Nie byłabym sobą gdybym nie napisała, że moja droga Panna Młoda nie otrzymała sukni ślubnej na czas i musiała na szybko kupić nową...ale żeby było zabawniej, przed samym ślubem stwierdziła, ze trochę ją wyprasuje i nieco ją przypiekła....hahaha no to zaczynamy!!:)